wtorek, 4 marca 2014

Infinitus


Podchodzę do siebie z duża bazą sceptycyzmu.
Zdaję sobie sprawę z tego, iż część tego w co wierzę, może być tylko bujną wyobraźnią. Myślę jednak, że nie ma sensu się ograniczać, by otworzyć oczy na to, czego nie widzą inni. Pomimo tego, nie wierzę bezgranicznie w to, co widzę i w to co czuję; lecz badam to, staram się określić tego naturę i użyteczność praktyczną. Kroczenie między światami; między cieniami; w mroku i w świetle nie objawia się cudowną mocą pochodzącą z niebios, a umiejętnością jej pozyskania na podstawie tego, co mnie otacza i tworzy moją namacalną rzeczywistość.
Przestałem się przejmować, czy to, w co wierzę, jest prawdą czy tez nie, bo tworzę teorie i opracowuję metody, które nie maja ograniczeń fizycznego świata, choć twardo na nim stoją i w nim się sprawdzają
Dzięki nim, mogę stać się prawdziwym sobą.

czwartek, 20 lutego 2014

Nie pozwól by Cie zapomniano.

Możesz być kochanym, nienawidzonym, lubianym, nielubianym, kimś o kim ktoś nie może przestać myśleć.
Ale prawdziwą pustką jest stan, w którym zostajesz zapomnianym

wtorek, 18 lutego 2014

Cyfrowa Świadomość


Świadomość jest warstwowa. 
Dziś w nocy miałem koszmar, 
ale nie taki straszny jak wam się mogło by wydawać.
Śnił mi się dobrze mi znany, nawiedzony dom. 
Nowoczesny, pokaźny dom z wieloma pokojami.
W jednym z nich spałem i ukazało się mi widmo, 
cień, wywołujący uczucie strachu.

Wyrwałem się ze snu na tyle szybko; 
że nadal byłem w stanie paraliżu sennego.
Nie mogąc się ruszyć, 
przez moją głowę przepływał natłok informacji analiza tego co mnie otacza. 

Na ścianie był cień światła, przebijającego się zza zasłon okna.
Leżąc tam; powoli zaczynałem rozumieć, że widzę i co widzę.
Z pustki wyłaniały się informacje na temat interpretacji mojego stanu.
Najciekawsze jest to, że na początku nie wiedziałem co robię, 
ani gdzie jestem.
Zajęło mi trochę czasu zrozumienie gdzie się znajduję, kim jestem i co robię.
Sypialnia była dla mnie tak obca, jakbym zupełnie jej nie znał nim nie dotarły do mojego ego informacje, o przestrzeni i sytuacji w której się znajduję.
Czym jest więc owe ego? 
Czy bez informacji z pamięci było by niczym, czy jednak czymś ?

Jestem metakognitywnym procesem, analizującym dane ze zmysłów oraz pamięci.
Najwyższą płaszczyzną na warstwach algorytmów biologicznych, przetwarzającą strumienie danych dostarczanych i przetwarzanych przez mózg.
Procesem zachodzącym na bazie innych procesów podświadomości, 
oraz jeszcze niższych, tych fizycznych; związanych z emocjami; imperatywami genetycznego przetrwania.
Procesem, niczym ogień, istniejącym i podtrzymywanym w konkretnych warunkach; jednak nie będącym rzeczywistym obiektem, który można chwycić podnieść postawić w świecie fizycznym.
Pomimo, iż proces ten istnieje w wirtualnej przestrzeni biologicznego umysłu, nie widzę różnicy w możliwości powstania go na innym, przykładowo cyfrowym medium.
Stojących za tą koncepcją cyfrowa koncepcja algorytmów warstwowych jest moim zdaniem wykonalna do zaprogramowania.
Dając takiemu rojowi algorytmów warstwy kontroli emocji, przetwarzania danych, priorytetyzowania oraz magazynowania wspomnień, oraz główny imperatyw, jakim będzie dążenie do własnego przetrwania, poprzez naukę i udoskonalanie własnych sub-algorytmów, jesteśmy w stanie stworzyć system, zdolny do "prawdziwego" rozumienia danych, które przetwarza. 
Nie sądzicie ?

poniedziałek, 17 lutego 2014

I came from the future. Can I become a future ?

Niczym niesforne dzieci zadajemy czasem pytania dlaczego to, dlaczego tamto.
Dla mnie, dążącego do obiektywnego spojrzenia na rzeczywistość,
kluczowym pytaniem na najwyższym poziomie jest cel istnienia.
Dlaczego istnieję? Dlaczego wszystko istnieje?
Odpowiedzi na to pytanie jest prawdopodobnie tyle, ilu myślących ludzi.
Większość z tych odpowiedzi jest jednak w dużym stopniu subiektywna ("by kochać, być szczęśliwym"),
lub niezwiązana z racjonalną wiedzą naukową ("bo bóg tak chciał");
jest również anty filozoficzna opozycja ("nie ma sensu istnienia")
Znalezienie racjonalnej, obiektywnej i niepodważalnej odpowiedzi na to pytanie, jest niezwykle trudne.
Dobrym sposobem, jest zatem ustalenie jakiegoś punktu widzenia i trzymanie się go.
Po wielu próbach znalezienia właściwej odpowiedzi doszedłem do jednego.
Istnienie ma sens, tylko wtedy kiedy się istnieje.
Zatem istniejemy po to, żeby istnieć; więc Istnienie jest wartością samą w sobie.
Skoro istniejemy by istnieć, to istniejemy by przetrwać.
Stąd wziął się pierwszy, najważniejszy aksjomat teorii przetrwania informacji.

Jesteśmy informacją a świat jest jej nośnikiem.
Czym jest istnienie? 
W jaki sposób można stwierdzić, że coś istnieje bądź nie?
Może świat, który nas otacza jest jedynie wytworem naszej wyobraźni?
Jeśli nawet czy to oznacza, że istnieje czy nie? 
Czy coś, czego nie widzę istnieje?
A szklanka którą postawiłem w piwnicy na półce istnieje czy nie? 
W końcu jej nie widzę, postawiłem ją tam, ale może mi się to wszystko wydawało?
Czy moje patrzenie na nią determinuje jej egzystencję?
Jak fizyka kwantowa staje się potwierdzać eksperymentalnie, stan rzeczy ustala się, dzięki obserwatorowi.
Możemy więc powiedzieć, że istnienie czegoś jest determinowane poprzez relacje z tym czymś.
Ale czym jest ta relacja? - Przekazywaniem informacji.
Widzimy, ponieważ foton generowany przez żarówkę bądź słońce odbija się od jakiegoś przedmiotu, trafia do naszego oka a tam, zostaje zamieniony na impuls elektryczny, który pobudza nasze neurony do określonej reakcji.
Informacje otaczają nas, nieustannie zamieniają się z jednej postaci na drugą.
Dlaczego nie pójść dalej i nie stwierdzić, 
wszystko co istnieje jest informacją?
Okazuje się, iż takie podejście ma również spory sens zarówno filozoficzny jak i fizyczny.
Gdy wchodzimy bowiem w kwantowy świat cząstek wirtualnych okazuje się że przestrzeń nie jest pusta.
Jest ona wypełniona tak zwanymi wirtualnymi cząstkami, które pojawiają się i znikają samoistnie.
Jedynie oddziałująca ze sobą grupa takich cząstek, jest w stanie w pewnych warunkach stworzyć cząstkę rzeczywistą.
Ma to również sens, w definiowaniu rzeczy, z którymi nie ma tak weryfikowalnych powiązań, jak przykładowo świat duchowy.
Konsekwencją jest fakt, iż wszystko istnieje a dokładniej wszystko z czym mamy bezpośrednie bądź pośrednie relacje, gdyż relacje to istnieje determinują.

Stąd wzięły się dwa kolejne aksjomaty - wszystko jest informacją, informacje są to relacje między informacjami.

W ten oto sposób powstały trzy aksjomaty, które przenikają się wzajemnie tworząc fundament Teorii przetrwania informacji:

Wszystko jest informacją.
Każda informacja dąży do przetrwania.
Informacja to relacja między informacjami.

Jakie są konsekwencje takiego podejścia do świata?
Konkretne definicje dobra i zła (dobre jest to, co do przerwania służy z uwzględnieniem wszelkich relacji pomiędzy ludźmi i środowiskiem).
Konkretny, świadomy kierunek dążeń (Jako urządzenia do przenoszenia genów, z natury dążymy do ich przetrwania; jeśli jednak chcemy by nasza wiedza i świadomość była równie ważna - a gdy uświadomimy sobie katastrofy kosmiczne nauka i technologia jest nawet ważniejsza dla przetrwania niż dobór genetyczny - zatem świadome rozwijanie jej jest tak kluczowe dla przetrwania na dłuższa metę).
Otwartość (zamiast udowadniać bądź zaprzeczać istnieniu rzeczy, z którymi nie mamy bezpośrednich relacji - badamy naturę i konsekwencje istnienia pewnych informacji wykorzystując zgromadzoną wiedzę w rozwoju).

Teoria przetrwania informacji nie jest zatem kolejna próbą uściślenia zasad, a dynamicznym odnośnikiem do ich tworzenia. Nie wszystko bowiem możemy określić jednoznacznie wiedząc, że nie pojęliśmy i nie pojmiemy nigdy wszystkiego. Możemy jednak użyć zgromadzonej przez nas wiedzy, by stawiać najlepsze z wykonalnych kroków ku przyszłości, wiedzy i przetrwaniu.

niedziela, 9 lutego 2014

Uproszczenie

Żyć tak, by przetrwać, i wspierać to co przetrwaniu służy.

Czy przetrwasz bez tlenu?
bez jedzenia?
bez środowiska?
bez rodziców, przyjaciół, społeczeństwa?
bez realizacji swoich wewnętrznych dążeń do szczęścia?

Świadome dążenie do przetrwania to jedynie dbanie o to wszystko,
co przetrwanie ci umożliwia, na tyle na ile się da.

sobota, 8 lutego 2014

Manifest grupy badawczo - rozwojowej oikea

Witaj w świecie ludzi o otwartym umyśle !

U nas nikogo nie dziwi, jeśli ktoś deklaruje, iż posiada duszę z innego świata albo zwierzęcą.

Trudno też o zaskoczenie, że nasze pomysły sięgają dalej, niż gdziekolwiek indziej na tym świecie.
Tutaj wszystko istnieje i wszystko jest prawdziwe.
Żyjemy na granicy światów, a w naszych umysłach wszystko się przenika.
Pomimo otwartości, nie zaliczamy się do bandy wariatów, która wierzy w co popadnie.
Założenie, że wszystko istnieje jest częścią teorii przetrwania informacji, która nie ogranicza się tylko do świata fizycznego.
Teoria ta oparta jest na obserwacjach, zatem nasze podejście ma dość racjonalne uzasadnienie.
Inna część teorii przetrwania informacji mówi, że każda informacja, która istnieje, wchodzi w relacje z innymi informacjami, gdzie te relacje mogą mieć różny zakres.
By wyjaśnić – podam krótki przykład:
Istnieje dla nas zasadnicza różnica pomiędzy informacją drzewo a informacją smerf.
Mianowicie z drzewem mamy znacznie więcej relacji niż ze smerfem.
Dlatego drzewo będzie namacalne dla nas.
Dla smerfa namacalny będzie Gargamel i smerfojagody.

Błędem ignorancji byłoby zatem zaprzeczanie istnienia którejkolwiek z tych informacji.
Jeśli ktoś mi powie, że widzi ducha, nie będę się z niego wyśmiewał jak sceptycy, ani wierzył bezgranicznie jak fanatycy a zapytam i zastanowię się jaka jest natura istnienia tego ducha i czy to cokolwiek dla mnie zmienia.

W związku z niewielką ilością i powtarzalnością interakcji ze światami innymi niż fizyczny, w którym istnieją nasze ciała, naturalnym dla nas polem działania jest nauka i technika.
Zajmujemy się mechatroniką w całym zakresie, tworzymy nowe projekty i teorie; gromadzimy interdyscyplinarną wiedzę; testujemy i ulepszamy nasz punkt widzenia w ciągłym, świadomym dążeniu do przetrwania.



-----------------
Zainteresowanych proszę o kontakt. 

piątek, 7 lutego 2014

System wartosci


Wiele lat poszukiwałem sensownego systemu wartości.
Generalizując; żaden bóg, szatan ani żaden myśliciel z przeszłości nie powiedział nic bezspornie sensownego.
Zamiast słuchać więc poglądów innych, zacząłem analizować jak funkcjonuje świat.
Na jakich zasadach działa rzeczywistość, społeczeństwo, życie.
Starałem się odpowiedzieć na pytanie dlaczego właściwie istniejemy?
Poglądy me nie są więc oparte na żadnych, wyssanych z palca, zasadach czym jest dobro i zło.
Mam za to jasne, logiczne wyjaśnienie, które uznałem za słuszne; acz nie koniecznie proste w realizacji czy niepodważalne.
Istniejemy po to żeby istnieć!
Dlatego to, co jest słuszne to to, by przetrwać.
Powinniśmy skupić się na świadomym dążeniu do przetrwania i tyle.
Geny, prokreacja już robi to z naszą zwierzęcą naturą od milionów lat.
Teraz pora uruchomić mózg i zrozumieć, że to jest nasz cel nadrzędny.
Zrozumieć od czego zależne jest przetrwanie jednostki, przetrwanie grupy i przetrwanie środowiska i dążenie do tego, uznać za dobre.
Jeśli wybierzemy wariant nie myślenia o tym, geny "uznają", że eksperyment ze świadomością i wiedzą jest nieudany, a w konsekwencji zginiemy w pierwszej lepszej katastrofie kosmicznej siedząc jako ludzkość na drzewach...
Wiedza i rozwój jest więc moim zdaniem ważniejszy, nawet niż dobór genetyczny.
Powinniśmy się rozwijać, otwierać na nowe opcje i analizować swoje błędy, w sposób otwarty wymieniając miedzy sobą informacje.
Tak ja to widzę i będę się tego zdania trzymał.
Pomimo, że wiem, iż nie jest ono niepodważalne i pomimo tego, iż skonstruowanie jasnego zestawu zasad w myśl o tym, nie jest ani prosta ani jednoznaczna.
Może być jednak dynamicznie usprawniająca się.
Postaram się swoim życiem udowodnić, że takie podejście stanowi dobry fundament dla nowoczesnego społeczeństwa, które przez nadmiar wiedzy, wydaje się iż zatraciło retrospekcje na podstawy własnej egzystencji, bądź z drugiej strony na siłę stara się utrzymywać wartości, słuszne w czasach bezprawia i niewiedzy.

czwartek, 6 lutego 2014

Autobusowe myśli 002



Czy inteligencja jest miarą szybkości mentalnej reakcji?

Jeśli tak, to inteligentnym zbytnio nie jestem.
Czasem godzinami rozważam sobie w głowie warianty rozmów do przeprowadzenia, a potem i tak najczęściej rozmowy toczą się inaczej.

Przygotowuje się do jakiegoś zadania, a potem i tak nic z tego nie pamiętam. To zupełnie jakby świadomość działała w spowolnieniu i była ograniczona przez mały obszar działania. Pewnym obejściem problemu, jest znane z komputerów stronicowanie pamięci. Ale oznacza to, iż trudno mi objąć wiele faktów jednocześnie.
To jak odpalać nowy system operacyjny na sprzęcie sprzed lat.
Z trudem, ale udaje mi się przetwarzać fragmenty interdyscyplinarnej wiedzy, i szukać powiązań między dziedzinami. Wydaje mi się że jestem przy tym bardzo durny, a potem jak zaczynam dyskutować na te tematy, to okazuje się ze ludzie polowy z tej wiedzy nie potrafią bądź nie chcą objąć.
Nigdy, przenigdy nie przechwalałem się swoimi umiejętnościami ani nie byłem zbyt pewny siebie, gdyż uważam ze stać mnie dużo więcej niż sobą reprezentuje; że poprzeczki są dużo wyżej. Brakuje mi jednak koncentracji. Być może dlatego, że interesuje mnie tyle informacji jednoczenie. Pamiętam czasy kiedy potrafiłem usiąść nad zadaniem matematycznym i dokonywać górnolotnych obliczeń w pamięci jedynie wspomagając się kartka. Umysł mój pracował innym trybem i byłem skupiony na tym co robię. Im jestem starszy tym trudniej mi wkręcić się w taki stan...

Mam czasem takie wrażenie, że przybyłem na ten świat z misją z przyszłości, lecz nie bardzo wiem po co.
Mam sporo pomysłów z zakresu nauki z pogranicza (fringe science) na technologie nie istniejące na tym świecie;
na przykład kryształy zbudowane ze światła.
Co ciekawe moje koncepcje z dzieciństwa w dzisiejszym świecie są teoretycznie rozważane, bądź prowadzone są na nich wczesne eksperymenty.

Czas jest tylko brzmieniem, który nie ma stanu „zmieniającego się z czasem”. To postrzeganie, wiąże się z ludzkimi ograniczeniami.
Brzmienie to jest przeszłością i przyszłością jednocześnie konstruującym się we wszystkich miejscach i momentach jednocześnie.
Przepływ informacji nie ma więc żadnych ograniczeń czasowych.

Wszystko jest możliwe.

Trzeba tylko chcieć, i działać choćby małymi kroczkami.
Wtedy nierealne nawet cele ugną się pod naporem woli, i dadzą się zrealizować.

środa, 5 lutego 2014

Tak sobie mysle

Rzeczywistość która mnie otacza nie jest ani dobra, ani zła; jest jednak nieco szara. 
Niby otwarty jestem na ludzi, jednak często mnie zawodzą. Czyżbym zbyt wiele oczekiwał? Tego co naprawdę mnie motywuje, to działanie, rozwój projektów i synergii tymczasem świat wydaje się tykać z własnym tempem nie zważając na mnie, przez to znów rozstroiłem się fizycznie i emocjonalnie. Przez chwilę wydawało mi się, że może być inaczej i moja desperacje próby odnalezienia osoby, z którą bym się dogadywał - niedoczekanie. Pewnie to ze mną jest coś nie tak i dlatego z nikim nie mogę się dogadać. Dziedzictwo które w sobie noszę, nie jest niczym z czego mógłbym być dumny - jedynie dumny mogę być z wiedzy, którą gromadzę mimo że często brakuje mi sił żeby ją wykorzystać. Muszę być silny, i zwalczyć tendencję na czekanie za tym, że coś się zmieni. Muszę sam zabrać się i konsekwentnie dążyć do swoich celów nie bacząc na innych. Wiem, sam nie daję rady - może nawet udało mi się wszczepić zalążek wartości, którymi żyję ale nadal nie widzę żadnego odzewu. Może zostanę doceniony jako wizjoner wiele lat po mojej śmierci, a może świat o mnie zapomni; może też uda mi się zrealizować mój śmiały nierealny plan eksploracji wszechświata... 

Wciąż tworzę swój system wartości oparty na dążeniu do przetrwania, mając nadzieję że kiedyś więcej osób zrozumie to co ja, i będzie w tym kierunku dążyć. 

Ludzkość jednak to trudny gatunek do reform, bo pomimo mnogości poglądów, podejść do życia większość jest ograniczona. Rozwój świadomości, tak ale dla wielu znów jest to tylko idea, która właściwie oznacza jakieś tam medytacje i "ege szege buroki" ale nie o to w tym chodzi. W gruncie rzeczy wystarczyło by spojrzeć na świat jako na całość. Środowisko; społeczeństwo to coś czego jesteśmy częścią i jedynie co, to powinniśmy współgrać ze sobą - znów nasuwa mi się jedyna słuszna dla mnie droga rozwoju - i dążenia do przetrwania. 

Nie wiem co przyczyniło się do nagłego przyspieszenia rozwoju - ale myślę, że internet i inne media mają w tym spory udział. Informacje rozprzestrzeniają się po świecie znacznie szybciej i na znacznie większą skalę. Tworzą się różne grupy rozproszone ludzi, którzy mają wspólne cele. I jest to jak zawsze z każdym narzędziem dobre i złe zarazem. Bo każdym nożem można operować jak i się pociąć; jednak głupotą było by niszczenie noża tylko i wyłącznie przez to, że można się nim pociąć. Potrzeba jednak wiedzy więc i nauki jak się narzędziami posługiwać bezpiecznie.
Ludzie jednak wolą wciąż siedzieć na kanapie żreć czipsy i pić piwo, albo wierzyć w cuda które mają nadejść, zamiast wziąć się do pracy i coś samemu stworzyć. Mówię tak choć samemu trudno mi się wyrwać  z tego marazmu. 
Na pewno chciałbym żeby więcej się działo jednak w tym temacie wciąż mogę liczyć tylko na siebie.
Czy to się kiedyś zmieni? Nadzieja podobno matką głupich...

poniedziałek, 3 lutego 2014

Wampiry


Wbrew powszechnym opiniom wampir nie porusza się magicznie w przestrzeni nie wiedząc jak to się dzieje. Precyzyjnie kontroluje on jednak przemieszczanie się w czasie, dzięki czemu może on obserwować zjawiska dużo szybsze jak i dużo wolniejsze niż może zaobserwować człowiek. Z tego powodu może on również zwiększyć gęstość ciała by wyglądać niczym kamienna rzeźba. Jak i poruszać się dla nas niczym mgnienie mimo iż w jego rzeczywistości spokojnie sobie spaceruje. Wynika z tego iż by uczynić wampira z człowieka należało by zwiększyć wydajność mózgu, co zarażenie z pewnością czyni. Nic wiec dziwnego jeśli część wampirów przy zrodzeniu się z człowieka popada w szaleństwo - nie wszystkie umysły są w stanie w szybkim czasie wyewoluować.

piątek, 31 stycznia 2014

Nazizm


Idee nazistowskie wydaja się fascynować pewne grupy ludzi.
Dyskutując z nimi, zacząłem się zastanawiać nad argumentami.
Większość ludzi wie, ze nazizm jest zły - ale nie podaje sensownych powodów.
Mord mordem; ale idee wciąż są pociągające - zwłaszcza dla kogoś,
kto zbrodni nazistów nie doświadczył i jedynie o nich teoretyzuje.
Problem jest na tyle poważny, iż ciężko przedstawić jakiekolwiek sensowne powody przeciw poza ogólnym stwierdzeniem ze to złe - bez uzasadnienia.
Postaram się na ten temat wypowiedzieć, pomimo ze nie jestem wielkim historykiem. Znam jednak nieco psychikę ludzką i kilka istotnych faktów.
Przez wiele tysiącleci żyjąc w społeczności nauczyliśmy się ufać innym za słowo. Propaganda, wspierana przez pseudonaukowe tezy jak "cechy narodowe są uzależnione od krajobrazu" i związane z nią wspieranie niektórych cech ludzkich a szykanowanie czy zabijanie innych,
jest zachęcająca dla ludzi którzy maja problemy z odnalezieniem się w życiu.
W powojennych Niemczech, było wielu niewyedukowanych chłopów którzy chcieli poprawić swoje życie i człowiek, który przemawiając potrafił poruszyć cale tłumy - Adolf Hitler. Genialny mówca, ale tez odtrącony przez rodzinę zboczony szaleniec; doprowadził do uwolnienia brutalnych wiezni i wcielenia ich do armii. Próba poszerzenia terytoriów wspierana ideologia wyższości ponad innymi doprowadziła do eksterminacji wszystkiego, co nie pasowało do ich założeń. Powstrzymała ich ogromna przewaga liczebna Rosjan i ciężkie warunki pogodowe - generalnie ich własna pycha.
Ale - to wszystko jeszcze niczemu nie dowodzi.
Płytkim spojrzeniem patrząc, można stwierdzić ze postęp technologiczny zostawił więcej dobrego niż złego, jednak pomija się kilkanaście faktów.
Po pierwsze idee Hitlera zakładały ze miasta są złe, i należy powrócić do natury - a to, co zrobili jest czymś całkowicie przeciwnym.
Po drugie, wyssana z palca rasa aryjska - nie istnieje.
Wiadomo jednak ze brak różnorodności genetycznej sprzyja chorobom w tym chorobom umysłowym;
Przykładem tego są dawne zasady monarchii gdzie królewskie rody były bardzo małe, krzyżowano się w obrębie kuzynostwa bądź bliżej, a to co przy władzy pozostało w dalszym ciągu możemy obserwować.
Ponadto wiemy, że dając kontrole jednym ludziom nad innymi, górujący staja się brutalni i nieprzewidywalni.
Traci się kontrole nawet nad własnymi ideami, dlatego nazizm nawet jeśli by przetrwał, nie miał by prawa bytu i po wykończeniu zasobów w postaci wrogów sam by skazał się na zagładę.

Inteligentna alternatywa, jest skonstruowanie takiej ideologii, opartej nie na fanatyzmie a na wiedzy, która będzie sprawdzać się w praktyce - nawet kontrowersyjnej lecz świadomie uwzględniającej wewnętrzny ludzki egoizm i fakt, ze ludzie są rożni.
Wtedy zaczniemy budować nowy świat, bo ci co zrozumieją - przyłączom się sami a ci którzy nie - sami odejdą.
Zamiast wiec burzyć świat i znów doprowadzać do upadku cywilizacji, weźmy z niej co najlepsze i zróbmy nowa.
To rozwiązanie jest trudniejsze niż fizyczna żądza niszczenia - ale ma szanse wznieść nas na wyżyny technologiczne i życiowe.
Świadomie myślmy, tworzymy i przetrwajmy!

sobota, 25 stycznia 2014

Czy istnieję dla Ciebie ?

Jestem tu, a może mnie tu nie ma;
idę wciąż, niczego to nie zmienia.
Jak bogowie bez wyznawców utracili moc
Tak i ja blaknę i chowam się pod koc.

I choć fioletowy płomień wciąż się we mnie tli,
nie skraca to mych samotnych dni.
Wkrótce wstanę i odejdę z tobą lub bez ciebie,
A gwiazda ma rozbłyśnie daleko gdzieś na niebie.

piątek, 24 stycznia 2014

Kim dla Ciebie jestem ?

A może jestem tylko cieniem, odbiciem, rysą na szkle;
A może dostrzegasz me istnienie, daleko gdzieś we mgle
Czy gdzieś wytrwamy razem, gdzie kończy się czas
A może długa droga jest iluzja dla każdego z nas

W myślach mych stoimy razem, trzymając się za ręce
W kierunek ten wytrwale dążymy jak w piosence
Czy może się tak stanie, że ujrzysz moją dłoń
A może gdy zapomnisz, odejdę w niebytu toń