wtorek, 12 grudnia 2017

Sen

Przebudziłem się, jak spałaś. Nie mogłem uwierzyć, że twoje nagie ciało leży w zasięgu moich rąk. Oddałaś mi się w pełni, niesamowity wieczór i spełnienie, a jednak serce moje wciąż drżało na świadomość, że jesteś tak blisko. Przez chwilę wpatrywałem się w twą twarz. Oddychałaś spokojnie, delikatne ruchy twego ciała hipnotyzowały mnie, iż mógłbym obserwować cię tak całą wieczność. Dotknąłem twych ramion, delikatnie sunąc ku twej kobiecości. We śnie wzięłaś mą dłoń i położyłaś na swej miękkiej piersi, tuląc się do niej, jednocześnie i wsuwając moje kolano miedzy swe nogi. Byłaś wciąż wilgotna i gotowa, nawet przez sen spełniać nasze miłosne marzenia. Byłem spełniony i nasycony tobą. Wieczorem szeptałaś, jak bardzo jesteś szczęśliwa, że mnie kochasz, niesamowite było to, że mogłem zdradzić ci również i moje uczucie, wtedy uśmiechałaś się szczerze i zaczęłaś mnie całować. Zasypiałem szczęśliwy z tobą u mego boku, myśląc, że chcę już zawsze być blisko ciebie.

czwartek, 16 listopada 2017

Zakochiwanie

Często zakochiwanie się sprawia wiele problemów na dłuższą metę.
Wiadomo powszechnie, że pierwsze, nasączone chemią doznania są zazwyczaj przyjemne i nie zwraca się uwagi na wiele detali. Tym naturalnym mechanizmem kontrolowanej głupoty obdarzyła nas natura, być może dlatego, że w innym przypadku szanse na potomstwo mogłyby być znikome.

Jednak nasza genetyczna natura ustępuje z czasem umysłowi i wtedy pojawiają się problemy.
Ostatnio zauważyłem na Facebooku cytat, który skłonił mnie do przemyśleń:

„ ... gdy się kogoś kocha, to kocha się całego człowieka, takiego, jaki jest, a nie takiego, jakim by się go mieć chciało.”
Lew Tołstoj.

Już wielokrotnie W przeszłości zauważałem, że zakochiwałem się bardziej w wizji kogoś niż w tym kimś. Dziwne by było inaczej gdy się kogoś dobrze nie zna, a poznanie kogoś zabija romantyzm.

Czasem dzieje się wręcz tak, że nie dość, że zakochujesz się w twojej własnej wizji kogoś, to jeszcze potem próbujesz go przymusić, by był właśnie taki jak w twojej wizji.

To z kolei prowadzi do frustracji z obu stron. Jedna osoba cierpi, że druga nie jest taką jaką chciałaby mieć, druga z kolei cierpi, że ktoś chce ją zmienić. Często w związkach ten problem występuje obustronnie. Wybiera się wtedy albo ignorancje, poddanie się, uległość dla większego dobra, albo związki się rozpadają z powodu niespełnionych oczekiwań.

Inteligentny i dogłębny dialog i wspólne zrozumienie nie pomagają, bo nasila się zrozumienie różnic i ograniczeń, które do tej pory były niezauważalne. Dialog taki powinien występować na początku znajomości przed związkiem, ale to praktycznie nierealne, zwłaszcza że otwartość na przyjacielskie problemy nie oznacza ich akceptacji personalnej w związku. Różnice w wychowaniu podejściu i indywidualne granice i reakcje powodują, że utrzymanie wysokiego poziomu porozumienia przy jednoczesnym pociągu seksualnym są rzadkością, o ile w ogóle występują. A po latach w związku trudno jest się dostosować do nowych rewelacji, które wychodzą na temat drugiej osoby, w której widziało się kogoś innego.

Dlatego częstym wspieranym przez niektóre ideologie rozwiązaniem jest zamiatanie problemu pod dywan przy jednoczesnym skupianiu się na iluzji albo po prostu ludzie się rozchodzą, zaczynając swoją przygodę z relacją od zera.

niedziela, 22 października 2017

Publiczna Nagość

Publiczna nagość może dawać dużą przyjemność i uczucie wyzwolenia, o ile jest traktowana w sposób aseksualny. Seksualizując ludzi nagich, włączamy nasz wewnętrzny biologiczny radar rozmnażania i automatycznie dokonujemy oceny. Stąd się bierze obrzydzenie płci, która nas nie interesuje, krzywienie się na widok osób starszych czy niedoskonałych. Równie problematyczna jest niechciana adoracja i napastliwe zachowania. Takie odruchy są krzywdzące dla innych i niekorzystne w imprezach naturystycznych. To instynkt, który może być uruchamiany w sytuacjach szukania partnera, ale nie na takich wydarzeniach i nie powinien być wprost skorelowany z nagością. To, że ktoś się rozbiera i pokazuje swoje ciało, nie oznacza otwartości na kontakt. Raczej powinniśmy to rozumieć jako oczekiwanie społecznej akceptacji bez kontekstów personalnych. Zatem nie traktujmy nagości seksualnie. Dajmy sobie i innym szansę na wyzwalającą nagość i dobrą zabawę, bez podtekstów. Nie oceniajmy negatywnie i pozwólmy sobie na swobodę, a seksualność pozostawmy chcianej bliskości.

sobota, 15 lipca 2017

Nagość

Ludzkie ciało jest piękne, ciekawe, podobnie jak ciało każdego żyjącego organizmu.
Nagość zazwyczaj wywołuje emocje, poprzez radość, swobodę u jednych, obrzydzenie i wstyd, lub podniecenie dla innych.

Dlaczego niektórzy ludzie postrzegają nagie ciało negatywnie? Odwracają wzrok, brzydzą się, unikają.
Emocjonalne podejście do nagości jest spowodowane nierzadko błędnie indukowanymi społecznie poglądami.

Pornografia spłyca seksualność, wykrzywia rzeczywistość.
Jesteśmy zwierzętami, wszyscy mamy potrzeby, ale jako gatunek inteligentny powinniśmy rozumieć i kontrolować swoje odruchy.

Będąc uczestnikiem imprez naturystycznych w stylu: „światowy przejazd nago na rowerze” (WNBR), zauważyłem pewną tendencję.
Kobiety szybko uważają, że staną się obiektem seksualnym, w mniejszości osaczone stają się niemiłe i zdystansowane dla mężczyzn.
Mężczyźni z kolei albo myślą, że męski rozmówca jest homoseksualistą, albo są homoseksualistami i celowo zmniejszają dystans, naruszając przestrzeń osobistą.
W efekcie z teoretycznej otwartości wychodzi trudny stan, który jej zaprzecza.
Zaawansowany w inteligencji człowiek, a daje się prowadzić żądzami.

Nagość to tylko obraz. Obraz nie ma złych i dobrych elementów. Problem jest tylko z interpretacją.
Jeśli jest ona traktowana z perspektywy seksualnej, niechcianej, wywołuje bunt, agresję.
W takich emocjach trudno jest przeanalizować powody takich poglądów, co powoduje próby zmiany rzeczywistości.

Część osób próbuje zasłaniać swoje ciało, starają się unikać nagości, odwracać się od niej.
Niektórzy w ekstremalnych przypadkach niszczą swobodę osobistą i wywołują uczucie wstydu albo karzą.

Powinniśmy być otwarci na ludzi i na nagość, rozumieć swoje potrzeby oraz odruchy i nie upraszczać ich.
Zaakceptować nie perfekcję swoją i innych, skupiając się na istotniejszych globalnie celach, jak przykładowo zdrowie planety.

środa, 3 maja 2017

Zimowa noc

Tego wieczoru, gdy za oknem mróz, a wokoło pojawiają się tajemnicze dźwięki i cienie, w aurze tajemnic, granice między światami zacierają się i oczami duszy widzę historię kochanków z innej rzeczywistości.


Podążał mrocznymi ścieżkami.
Pomimo wczesnej godziny, nocna aura otula miasto, dając drogę światłu zaokiennych lamp i zdradzając sekrety niektórych domatorów.
Kolory miejskich latarni białe i pomarańczowe łączyły się z gdzieniegdzie przebijającym się przez okiennice zmiennym światłem kolorowych telewizorów.
Księżyc kroczył rozmycie przez cienką warstwę chmur na niebie.
Drzewa potężnie oczekiwały zimy, ścieląc liśćmi swe korzenie, trwały leniwie w bezwietrznej ciszy. Jedynie z daleka słychać było rozmowy przechodniów i szum aut.
Czarne świece rozświetlały pokój.
Dziewczyna powoli kończyła odprawiać rytuał magiczny odczytany ze starej, babcinej księgi. Rezultatów wciąż oczekiwała, ale mimo wszystko po tych obrzędach czuła się magicznie doenergetyzowana, lub po prostu szczęśliwsza. Sama do końca nie wiedziała, dlaczego kultywuje tę tradycję, ale wydawało się to właściwe. Rytuały były zagmatwane, a ich znaczenie niejasne, ale to tylko dodawało magicznej tajemniczości.
Pokój rozświetlił blask pełni, tego dnia wyjątkowej, bo największej od osiemnastu lat.
Podeszła do pokaźnego okna, wpatrując się w krągłą świetlistość. Srebrnoniebieska poświata otoczyła jej nagie ciało, czyniąc jej widok niczym wychodzących w dawnych czasach z jezior i stawów błotnych nimf, niemal nierealny i baśniowy. Poczuła, jak gęsia skórka spływa na jej ciało niby to z chłodu niby z podniecenia.
Owładnięta tym marzeniem, wyobrażała sobie beztroski bieg przez łąki, tej na skraju lasu aż do ciepłego stawu i pluskaniu się w krystalicznej wodzie rozświetlanej magicznie przez ten naniebny glob.
Zamknęła oczy i uśmiechnęła się bezwiednie do swoich myśli, opierając dłonie głowę i łokcie o zimną lekko sprężystą szybę. Nie mogłaby wyjść, późna jesień jest zbyt chłodna. Może latem pójdzie się kąpać nad jezioro w nocy.
Otworzyła oczy. Spostrzegła, że jest obserwowana.
...
Chłopak przecierał oczy, nie mogąc uwierzyć, że nie śni. Zdała sobie sprawę, że to niezbyt zwyczajne gapić się na księżyc z cyckami na wierzchu, w dodatku przez okno bez firan i od strony ulicy. Opuściła ręce, patrzyła teraz wprost w jego stronę, powoli wycofując się w głąb pokoju.


To nieziemska istota; nie mógł uwierzyć, co widział. Lśniła jakby własnym światłem. Młoda i kobieca; jej widok hipnotyzował go i przeszywał dreszczem najgłębsze zakamarki.
Jej ciemne włosy zsuwały się z ramion, a wyeksponowane piersi nieomal wychodziły za szybę. I ten uśmiech. Dziewczyna zobaczyła go i otrząsnęła się lekko, ale spoglądając na niego, nadal się uśmiechała. Obserwował ją, jak znika niespiesznie w mroku pokoju.
Przez chwilę miał szalony pomysł, może zapukać, ale co miałby powiedzieć?
Jego wzrok powędrował z powrotem na chodnik i powrócił do spokojnego stąpania.


Czerwone światła na pobliskiej wieży i powoli sunący potok chmur odwracały uwagę od smrodliwego zapachu szamba z pobliskiego domu. Jednak i tak zrobiło mu się niedobrze.
Prawie w półśnie automatycznie stawiał kolejne kroki, czując mrowienie w mózgu spowodowane przemęczeniem. Chwiejny krok zanadto zbliżył go do jeżyn, które natychmiast podjęły próbę uchwycenia jego kurtki drobnymi kolcami. Bezskutecznie. Przystanął po chwili, by rozejrzeć się, zanim przejdzie w poprzek jednej z dróg.


Przechadzając się tak wieczorami, lubił przyglądać się oknom, lecz takie rzeczy się po prostu nie zdarzały.
Ta dziewczyna musi być jakaś inna; wyjątkowa; zastanawiał się.


Ubrała się w swój ulubiony fioletowy komplet bielizny, granatową spódniczkę do kostek i czarną bluzkę z dekoltem. Zgłodniała nieco, więc zeszła po schodach do kuchni i zajrzała do lodówki.
Wzięła plaster żółtego sera oraz jogurt i konsumując, wróciła do salonu.
Matka, z którą mieszkała, pojechała kilka dni wcześniej na babskie spotkanie z przyjaciółką z innego miasta, więc miała wolny dom przez niemalże cały tydzień.
Myślała nawet o zorganizowaniu imprezy, ale stwierdziła, że woli odpocząć w spokoju.
Włączyła telewizor i zaczęła przeglądać kanały.
Nic nie znalazła, poczuła się jakoś nieswojo, postanowiła spróbować znaleźć jakiś film na ulubionym portalu VOD. Przeglądała chwile, po czym wyłączyła telewizor.
Nie wiedziała co ze sobą zrobić, przez chwilę rozejrzała się po pokoju, po czym wstała, ubrała buty i kurtkę i wyszła z domu pospacerować.


Doszedł do domu, ale ten wieczór nie chciał się zakończyć w taki sposób. Nie mógł usiedzieć na miejscu, chciał zrobić coś ze sobą, ale nie wiedział co.
Otworzył lodówkę, ale nie znalazł tam nic ciekawego. Powędrował na górę położyć się na łóżko. Rzucił się na nie, ale oczy nie mogły się mu zamknąć. Zrzucił z siebie służbowe łachy i posnuł się pod prysznic. Szybki rytuał zaczął od mycia głowy. Włosy już zbyt bardzo mu podrosły, trzeba by było wkrótce wybrać się do fryzjera. Zbyt długo schły. Pośpiesznie namydlił się pod pachami, klatkę piersiową oraz plecy. Zwrócił uwagę, by dobrze wymydlić penis oraz całe krocze. Penis powiększył się, więc wymydlił go bardziej pod skórką i wypłukał obficie. Umył też nogi, nie zapominając o stopach. Zakręcił wodę i wytarł całe ciało w fioletowy ręcznik do rąk. Ubrał się w sportowe ciuchy i wyszedł z domu. Wyprowadził rower z garażu i pojechał w stronę lasu.


Skręciła w stronę lasu i wędrowała wąską ścieżką, chłonąc zapachy ściółki. Włączyła dziś swoją ulubioną płytę Transmissions zespołu Starset, chłonąc magiczny klimat kosmosu, patrzyła się prosto w niebo. Nagle zza zakrętu wyskoczył rower ze sporą prędkością wprost na nią. Nie zdążyła odskoczyć, ścieżka nie zmieściłaby ich razem. Tuż przed zderzeniem odbił mocno w prawo, spadając z impetem z urwiska wprost na porośniętą mchem polanę.


Ojej, co ja narobiłam - pomyślała, podbiegając do leżącego na ziemi chłopaka.
Musiał uderzyć się w głowę, bo zbierał się powoli, trzymając się za nią.


Jesteś ranny - powiedziała.
Co ty robisz po nocach w lesie dziewczyno - rzekł zdezorientowany.
A ty z takim tempem, jeździć rowerami, bez światła - powiedziała z dąsem.


Pomogła mu wstać, a on wyraźnie naburmuszony; dopóki na nią nie spojrzał. Ze zdziwieniem otworzył szeroko oczy, a jeszcze szerzej usta.


Wszystko w porządku? - zapytała
To ty… - wypowiedział, patrząc się na nią ni to w szoku, ni w zadziwieniu.
Chodź, trzeba cię opatrzyć. - stwierdziła, spoglądając na zdartą skórę na czole.


Z trudem wydostali się z rowerem na ścieżkę i powędrowali w stronę jej domu.
Nie pytał nawet, dokąd dziewczyna go prowadzi, ale jej dom był tuż za rogiem, jeśli przejść skrótem między budynkami. Nie lubiła tędy przechodzić, bo widoki były nieciekawe i zwykle unosił się smród z pobliskiego szamba, ale było znacznie bliżej niż alternatywną drogą przy łące.
Zostawili rower przed wejściem i wprowadziła go do środka.
Pomogła mu zdjąć kurtkę, a on pomógł jej. Poszła do kuchni po opatrunek i wstawiła wodę na herbatę. Wciąż stał niepewny, gdy czyściła mu ranę. Nic poważnego, za kilka dni nie będzie śladu. Chłopak nie wyglądał źle, był całkiem przystojny, ale nie mówił zbyt wiele.
Przyniosła herbatę z kuchni i wtedy ją zaskoczył.


Szybkim ruchem chwycił ją za rękę i przyciągnął do siebie. Popatrzył w jej zakazane oczy, a ona odwzajemniła to w bezruchu, drżąc lekko ni to ze strachu, ni z podniecenia.
Drugą rękę położył jej na plecach, przyciskając ją do siebie, aż poczuł jędrność jej piersi przez warstwę ubrań i palcami zaczął bawić się kosmykiem jej włosów.
Usta niebezpieczne bliskie czuły na sobie oddechy.
Serca bijące w jednym rytmie.
Zamknęła oczy.
Oboje wiedzieli, co za moment się stanie, ale zwlekali z tym, upajając się własnym zapachem.
W końcu ich usta zjednoczyły się, a języki znalazły się w długim intensywnym tańcu. Objęła go tylko po to, by pchnąć go po chwili na łóżko.
Obserwował, jak powoli rozpina bluzkę i zsuwa spódniczkę.
Stała w końcu w samej bieliźnie, ale na tym skończyła, i nie mogąc już wytrzymać, rzuciła się na niego. Pospiesznie zajęła mu koszulę i jednym sprawnym ruchem zsunęła z niego spodnie majtki i skarpetki. Spojrzała na jego nagość, oczekując ruchu z jego strony.
Uniósł się i uwolnił jej piersi z fioletowego stanika i zaczął całować jej szyję, powoli schodząc, aż dosięgnął sutka. Ugryzł delikatnie, jęknęła.
Uniósł głowę, by ujrzeć lekko przygryzione usta domagające się więcej pieszczot.
Wbiła pazurki w jego czuprynę, a on całował ją coraz niżej i niżej po brzuchu.
Rozsunęła nogi, ale poczuła jedynie jego oddech nad łonem, a on zsunął się niżej, całując jej nogi. Podziwiał jej cielesność, lecz chciał poznać ją w całości, całować każdy centymetr jej ciała, zanim odwiedzi jej krainę rozkoszy.
Jego penis nabrzmiał w międzyczasie i pulsował boleśnie.
Podróż poznawcza zatoczyła krąg do jej oczu.
Wtedy przyciągnął jej nogi i złączył ich ciała, najwolniej jak potrafił.
Błoga rozkosz wypełniła ich myśli.
Spojrzała mu prosto w oczy, przygryzła lekko dolną wargę i zaczęła ruszać się szybciej. Poczuł ją jeszcze mocniej, całym sobą jak gdyby przenikali się lekko.
Ona wygięła się jak struna i zaczęła na przemian wstrzymywać oddech brać szybkie pojedyncze oddechy. Zmrużyła oczy, odchyliła głowę do tyłu i chwyciła go mocno rękami. Dochodziła.
Poczuł błogi stan kompletnej synchronizacji ciał. Jej oddech był jego oddechem. Jej dotyk jego dotykiem jej drgnienie jego drgnieniem jej orgazm jego spełnieniem. Stało się, byli jednością, jednym wspólnie spamującym organizmem, zdolnym do boskiego wręcz tworzenia życia. Szczęśliwi obejmując się, leżeli na posłaniu, kontemplując ten stan z uśmiechami na twarzach.
Magia zadziałała, nie byli już samotni, odnaleźli się.

wtorek, 25 kwietnia 2017

Spojenie

Jestem tylko cieniem
co kroczy między światami
Codziennie jestem w jednym
a w drugim nocami.

W ciele mym rozdarcie
mocno się ukrywa
czasem się umacnia
czasem wręcz wyrywa.

Płynę wciąż jak rzeka
zmienny i bezkształtny,
lecz nie ma tej granicy,
która mnie nie wpuści.

Tylko ta samotność
w mym sercu się skrywa
i wciąż nowych światów
poznać się domaga.

Czy ze mną popłyniesz
zgodnie z własną wolą,
czy mnie znów zostawisz
niech wnętrzności bolą.