czwartek, 16 listopada 2017

Zakochiwanie

Często zakochiwanie się sprawia wiele problemów na dłuższą metę.
Wiadomo powszechnie, że pierwsze, nasączone chemią doznania są zazwyczaj przyjemne i nie zwraca się uwagi na wiele detali. Tym naturalnym mechanizmem kontrolowanej głupoty obdarzyła nas natura, być może dlatego, że w innym przypadku szanse na potomstwo mogłyby być znikome.

Jednak nasza genetyczna natura ustępuje z czasem umysłowi i wtedy pojawiają się problemy.
Ostatnio zauważyłem na Facebooku cytat, który skłonił mnie do przemyśleń:

„ ... gdy się kogoś kocha, to kocha się całego człowieka, takiego, jaki jest, a nie takiego, jakim by się go mieć chciało.”
Lew Tołstoj.

Już wielokrotnie W przeszłości zauważałem, że zakochiwałem się bardziej w wizji kogoś niż w tym kimś. Dziwne by było inaczej gdy się kogoś dobrze nie zna, a poznanie kogoś zabija romantyzm.

Czasem dzieje się wręcz tak, że nie dość, że zakochujesz się w twojej własnej wizji kogoś, to jeszcze potem próbujesz go przymusić, by był właśnie taki jak w twojej wizji.

To z kolei prowadzi do frustracji z obu stron. Jedna osoba cierpi, że druga nie jest taką jaką chciałaby mieć, druga z kolei cierpi, że ktoś chce ją zmienić. Często w związkach ten problem występuje obustronnie. Wybiera się wtedy albo ignorancje, poddanie się, uległość dla większego dobra, albo związki się rozpadają z powodu niespełnionych oczekiwań.

Inteligentny i dogłębny dialog i wspólne zrozumienie nie pomagają, bo nasila się zrozumienie różnic i ograniczeń, które do tej pory były niezauważalne. Dialog taki powinien występować na początku znajomości przed związkiem, ale to praktycznie nierealne, zwłaszcza że otwartość na przyjacielskie problemy nie oznacza ich akceptacji personalnej w związku. Różnice w wychowaniu podejściu i indywidualne granice i reakcje powodują, że utrzymanie wysokiego poziomu porozumienia przy jednoczesnym pociągu seksualnym są rzadkością, o ile w ogóle występują. A po latach w związku trudno jest się dostosować do nowych rewelacji, które wychodzą na temat drugiej osoby, w której widziało się kogoś innego.

Dlatego częstym wspieranym przez niektóre ideologie rozwiązaniem jest zamiatanie problemu pod dywan przy jednoczesnym skupianiu się na iluzji albo po prostu ludzie się rozchodzą, zaczynając swoją przygodę z relacją od zera.