Podchodzę do siebie z duża bazą
sceptycyzmu.
Zdaję sobie sprawę z tego, iż część
tego w co wierzę, może być tylko bujną wyobraźnią. Myślę
jednak, że nie ma sensu się ograniczać, by otworzyć oczy na to,
czego nie widzą inni. Pomimo tego, nie wierzę bezgranicznie w to,
co widzę i w to co czuję; lecz badam to, staram się określić
tego naturę i użyteczność praktyczną. Kroczenie między
światami; między cieniami; w mroku i w świetle nie objawia się
cudowną mocą pochodzącą z niebios, a umiejętnością jej
pozyskania na podstawie tego, co mnie otacza i tworzy moją namacalną
rzeczywistość.
Przestałem się przejmować, czy to, w
co wierzę, jest prawdą czy tez nie, bo tworzę teorie i opracowuję
metody, które nie maja ograniczeń fizycznego świata, choć twardo
na nim stoją i w nim się sprawdzają
Dzięki nim, mogę stać się
prawdziwym sobą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz