Ziblog
piątek, 23 sierpnia 2024
Operacja
czwartek, 16 listopada 2023
Inna
piątek, 12 lutego 2021
Outside
środa, 11 grudnia 2019
Wieczność
środa, 10 października 2018
Apel
piątek, 6 kwietnia 2018
Miłość
Istnieją bowiem instynkty, służące przetrwaniu:
1) Prokreacja
2) Tworzenie stada (rodziny)
Wzięły się one z prostego procesu, ci, którzy nie dbali o przetrwanie, zginęli.
Stąd wzięły się dreszcze podniecenia, jak widzimy ukochaną osobę i chęć przebywania razem.
W czasach starożytnych gdzie sex był na porządku dziennym wszyscy ze wszystkimi, odkryto, że są takie pary, które mogą się kochać same ze sobą i poza sobą nie widzą świata.
Powstał więc mit pasujących połówek.
Do tego Shakespeare w Romeo i Julia opisał miłość nieszczęśliwą, gdzie zakochane osoby walczą, by być razem, mając na przekór resztę świata. Daje to efekt nieszczęśliwej miłości po obu stronach i gonienie idei bycia razem.
Mit miłości się umocnił i na tym opieramy dzisiejszą wizję tego uczucia.
Można to łatwo sprawdzić, bo w plemionach, które żyją poza społeczeństwem, uczucie w takiej formie jak cywilizowana miłość, nie istnieje, zatem ma ono charakter czysto społeczny.
Nie umniejszam wagi miłości, bo jest ona piękna;
nie mniej warto znać i rozumieć podstawy, zamiast bezmyślnie wgłębiać się w mity i sądzić, że one są powodem, a nie skutkiem.
środa, 21 marca 2018
Wiara w naukę
Ostatnio miałem okazję wdać się w dyskusję, z „obudzonymi”. Okazuje się, że poziom krytyki do dostarczanych z dookoła informacji sięgnął tych znanych z solipsyzmu. Dodatkowo wszelakie systemy magiczne, które uczą technik wpływania umysłem na rzeczywistość, jak np. metoda dwupunktowa, której skuteczność uznawana jest na poziomie 50%, gdzie skuteczność leków wprowadzanych do sprzedaży na poziomie 17% procent, wydaje się mniejsza, sprawia, iż pojawia się koncepcja wiary w naukę, prawdy subiektywnej, zależnej od jednostki i w efekcie kompletny chaos w procesach myślenia.
Jako że solipsyzm jest bardzo trudny do obalenia, nawet nieświadome używanie koncepcji do niego zbliżonych sprawia, że świat staje się trudny do zrozumienia i usystematyzowania. To z kolei nakłada się na zmieniające się czasy, w których wymiana informacji między ludźmi mocno przyspieszyła, a rozprowadzane są zarówno naukowe fakty, jak i wyssane z palca mity. W efekcie podważa się wszystko.
Pojawiły się pytania:
Dlaczego rzeczywistość przedstawiona wprost, oparta na faktach nauce i krytycznym podejściu do własnej wiedzy jest trudniejsza do akceptacji i zrozumienia, niż wymysły, teorie spiskowe, religie i inne dyrdymały? Dlaczego wiara w naukę jest zła? (Jako wiarę, rozumiem traktowanie koncepcji jako nieweryfikowalnej, którą się przyjmuje do wiadomości bądź odrzuca. Czerpanie inspiracji i motywacji z wiary, że się coś uda, nie jest tym samym co ignorowanie dowodów bądź ich braku na istnienie zjawiska).
Ponieważ człowiek uwielbia uproszczenia!
Świat fizyczny, w którym funkcjonują nasze ciała i mózgi ma swoje zasady niezależnie od subiektywnych prawd. Te właśnie zasady nazywam nauką i ponieważ one są weryfikowalne w obszarze fizycznego świata, to można tę wiedzę rozwijać i na jej bazie produkować wnioski, które będą powtarzalne.
Nauka daje nam odpowiedzi, chociażby na powód takich uproszczeń:
Umysł ludzki funkcjonuje w pewien określony sposób. Neurogeneza trwa cały czas, jednak neurony, które nie są stymulowane, obumierają. Z czasem więc, w mózgu występuje wzmacnianie się tych poglądów, które są już uformowane, dlatego z wiekiem traci on na elastyczności. Uczenie się nowych rzeczy i podważanie krytyczne swojej własnej wiedzy oraz kreowanie nowych ścieżek neuronowych wymaga dużo większego wysiłku, niż używanie starych, a jak wiadomo, organizm instynktownie dąży do oszczędzania energii. Poszukiwanie wzorców z jednej strony jest dla nas naturalne, ale używanie ich jest znacznie mniej energochłonne.
Nauka i zasady świata fizycznego, wymagają zrozumienia dużej ilości czynników i informacji fundamentalnych, dlatego znacznie jest powiedzieć, że się ich nie rozumie i sięgnąć po uogólnienie i uproszczenie, w którym nauka jest elementem nie poddającym się analizie i podchodzić do niej jak do każdej innej informacji tak elastycznej, jak wyobraźnia, w której czynniki są dowolnie złożone i nie wymagają weryfikacji.
Wspomniana wcześniej metoda dwupunktowa, mająca rzekomą skuteczność 50%, ale tylko przy bardzo określonych okolicznościach, braku powtarzalności i zależna od istotności zdarzenia, przypomina zwyczajny przypadek. Skuteczność leku na poziomie 17% jest również źle interpretowana. Leki bowiem działają w określonych warunkach fizycznych, a wiadomo, że każdy organizm jest różny. Poziom skuteczności 17% mówi o tym, że na 100 osób leczonych 17 zostało wyleczonych w 100%. Interpretowanie skuteczności w obu przypadkach jako podobne, jest więc kolejnym uproszczeniem.
Na koniec wspomnę, iż nie jest tak, że neguję możliwość istnienia światów alternatywnych, intencjonalnego podróżowania po wariantach wieloświata, czerpanie wiedzy od istot żyjących gdzieś poza fizyczną rzeczywistością. Uznaję, że istnieje wszystko, ale istotność tego, jest zależna od ilości interakcji. Oczywiście te sfery wiedzy też mogą stanowić ciekawy obszar zainteresowań, eksplorując je, nie zapominajmy jednak o znanych z nauki metod weryfikacji faktów.
Poszerzenie świadomości to nie zamykanie się na fakty naukowe a rozumienie ich. Dzięki krytycznemu spojrzeniu na wiedzę naukową możemy ją weryfikować, rozwijać i ulepszać z czasem. Możemy dzięki temu ćwiczyć umysł i być może znaleźć odpowiedzi na jeszcze niezadane pytania. Negowanie natomiast istotności całej rzeczywistości nie prowadzi do rozwoju i poznania, a plątania się we własnych subiektywnych poglądach, czyli zapadania w głębszy sen, co jest przeciwnością otwartych oczu i umysłu, czyli przebudzenia.